środa, 5 grudnia 2012

44. rocznica śmierci Vladmíra Boudnika


Z okazji 44 rocznicy (samobójczej?) śmierci czeskiego artysty Vladimíra Boudnika chcę poświęcić ten post jego pamięci.

                Jaka była naprawdę osoba biednego pracownika fabryki w Kladnie, we wzruszający sposób zmitologizowana przez przyjaciela i współlokatora, Bohumila Hrabala? Kim był Vladimír Boudnik, tworzący grafikę za pomocą wszystkiego, co go w jakiś sposób poruszyło, czyli zazwyczaj tego, na co inni ludzie nie zwracali najmniejszej uwagi, co uznaliby za śmieci? Swoją technikę nazywał „grafiką strukturalną”.
 

Istnieje teoria, jakoby sztuka (oraz filozofia) Boudnika, nazywana przez niego samego eksplozjonalizmem, była ściśle związana z okresem wojennym, kiedy artysta został wywieziony na roboty do Niemiec, gdzie widział liczne alianckie bombardowania i cały wojenny horror. Jednak pomysł na oryginalną sztukę Boudnika nie był jedynie wynikiem wspomnień zakopanych głęboko w jego podświadomości czy nieprzemyślanego kaprysu. Jako absolwent Państwowej Szkoły Grafiki w Pradze Vladimir znał dokonania innych artystów, wiedział, że być może nie jest oryginalny, a jednak uparcie ignorował ten fakt. Był przekonany, że w czasach jemu współczesnych ludzie potrzebują silnego artystycznego wstrząsu, czegoś, co gwałtownie pobudzi ich kreatywność i wyobraźnię.

 
 
 

Dlatego Boudnik zasłynął z licznych „zdarzeń ulicznych”, polegających na spacerach po praskich ulicach wraz z grupką znajomych i przyjaciół, którzy wyszukiwali na starych murach dziur i kształtów stworzonych przez odpadający tynk, kojarzyli je z różnymi postaciami, by zaraz potem Vladimír naprawdę stworzył obraz odpowiadający ich wyobrażeniom.   

                Sam artysta charakteryzował się niezwykłą delikatnością. Jego prace długo nie były doceniane, a kiedy wreszcie, na początku lat 60. stał się członkiem Związku Czeskich Artystów Plastyków, szybko musiał pogodzić się ze stratą uznania, gdyż już po upadku Praskiej Wiosny w 1968 znów o nim zapomniano. Tak naprawdę w pełni doceniony został już po śmierci, ponieważ za życia większość ludzi uważało go za chorego psychicznie. Niecały rok przed śmiercią pisał w liście do przyjaciela: „Przez całe lata wykonywałem w fabryce pracę (…). Chciałem zademonstrować swoją normalność – odpowiadając na ataki i oszczerstwa, że jestem obłąkany. (…) Nawet nie wiesz, jak mnie to pogrąża, gdy dowiaduję się, że zamiast galerii plastycznych moją twórczością zaczyna interesować się psychiatria.”

                Nie wiemy na pewno, czy Vladimír Boudnik 5 grudnia 1968 roku zamierzał się zabić, czy był to tylko nieszczęśliwy wypadek. Swoją drogą to ciekawe, że podobnie jest z historią śmierci Bohumila Hrabala. Zresztą, nie warto tej sprawy roztrząsać. W masowej wyobraźni zawsze pozostanie entuzjastycznym, ale wrażliwym artystą, w skupieniu pracującym całe noce nad swymi obrazami i grafikami, bądź piszącym „listy do samego siebie” w ogromnych księgach przy świetle lampy zamocowanej nad łóżkiem w domu na ulicy Grobli 24.

Głównie przyczynił się do tego Bohumil Hrabal, poprzez książki, w których często wspominał swojego przyjaciela. Był to przede wszystkim „Czuły barbarzyńca”, stanowiący w całości pewnego rodzaju hołd, ale Vladimír jest również bohaterem „Dandysa w drelichu” (jeden z esejów „Pięknej rupieciarni”). W zekranizowanych „Perełkach na dnie”, w epizodzie „Automat Svět” reżyserii Věry Chytilovej Boudnik zagrał samego siebie. Film Petra Kolihy, „Něžný barbar“ (Czuły barbarzyńca), w którym główne roli zagrali J. Menzel i B. Polívka, stanowi luźną interpretację tytułowej powieści, w której przeplatają się wątki z całej twórczości Hrabala.

Jeśli chcecie się dowiedzieć więcej, a przy okazji znacie trochę język czeski, polecam ten krótki reportaż:


                A jeżeli będziecie mieli ochotę, niezależnie od czasu i miejsca przywołać atmosferę magicznej Libni, dzielnicy Pragi, z którą i Hrabal, i Boudnik byli związani, polecam album Ladislava Michálka „Libní s Bohumilem Hrabalem”, gdzie można znaleźć zdjęcia przedstawiające samego Vladimira. Najlepiej szukać go bezpośrednio w czeskich księgarniach.

 

Napisane na podstawie:

Bohumil Hrabal „Czuły Barbarzyńca”, Świat Literacki, Izabelin 1997

„Dandys w drelichu” [w:] „Piękna rupieciarnia”, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2006